Tak wiem rozdział powinien być. Przepraszam, iż was po raz kolejny rozczaruję. Przez ostatnie dni nie miałam czasu. Spłynęła na mnie ogromna ilość problemów. Były dni w których uroniłam tysiące łez. Straciłam przyjaciół. Jak? Sama nie wiem. " Widzimy się raz w roku, a czasem nawet i wcale. " - pod takim pretekstem zniszczyli naszą więź, a przecież byli to moi przyjaciele od dzieciństwa. Ale czemu tak rzadko ich odwiedzam? Otóż nie mieszkam w Polsce, mieszkam w Belgii w Antwerpii. Jeszcze muszę wam coś wyjaśnić. Rozdział, który ostatnio dodałam, ustawiłam na automatyczną publikację, gdyż w Niedzielę szykowałam się na koncert Thirty Seconds To Mars, który miał miejsce w Polsce. Koncert był świetny, uwolniłam się od moich myśli. Pamiętam tylko urywki z koncertu, gdyż całkowicie pochłonęły mną emocje. Po skończonym koncercie miałam nadzieję na lepsze jutro. Może zabrzmi to głupio ale czułam się jak po dużej dawce narkotyków. Byłam szczęśliwa. Na następny dzień musiałam wracać do Antwerpii. Szczerze brałam się kilka razy za rozdział, ale kiedy tylko zasiadałam, aby coś napisać cała moja wena uciekała. Postanowiłam dać sobie spokój na dzień czy dwa. Ale nic nie mogłam wymyśleć. Moje myśli zaczęły wędrować wokół brązowej piękności umieszczonej w futerale. Bez namysłu wyciągnęłam ją i wybiegłam do mojego ulubionego miejsca w parku, nad stawem. Zamiast rozdziału, można by rzec, iż napisałam piosenkę. Przynajmniej jej część. Znowu poleciały łzy. Gdybyście znaleźli się w takiej sytuacji jak ja, czy ktoś w Polsce zareagowałby na to? Ja nie mogę tego stwierdzić, ani sugerować się stereotypami. W Belgii dużo osób podchodziło i pytało się czy nic mi nie jest. Może to dla niektórych dziwne, ale ja się nawet cieszyłam, iż są ludzie na świecie, które... Nie wiem jak to ująć. Nie chcą patrzeć na smutek bliźniemu, i próbują pomóc? Tak poznałam dwójkę osób. Floor i Tobias'a. Zaprzyjaźnilimy się. Tak właśnie minął mi ten tydzień. Nie wiem czemu napisał tego posta, chciałam się tylko usprawiedliwić. Gdybym mogła już dawno bym go napisała. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
sobota, 9 maja 2015
Rozdział?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wierze że dasz radę i jakoś sobie poradzisz. Ręcze za to głową że znajdziesz w się siłę by wstać i iść dalej.
OdpowiedzUsuńEch, kiedyś powiedziano mi " skoro zostawili Cię przyjaciele, to naprawdę nimi nie byli ". Podejrzewam, iż jest Ci bardzo cięzko, lecz musisz podnieść się i iść dalej, gdyż to Ty jesteś w swoim życiu najważniejsza :) .
OdpowiedzUsuń*nie umiem pocieszać ;-;*
Pozdrawiam
Nie musisz się spieszyć. Każdy ma własne problemy z którymi musi się uporać i chwila odpoczynku zawsze dobrze robi. Mam nadzieje, że wszystko się ułoży ^^
OdpowiedzUsuń(zapraszam slodki-flirt-kiss.blogspot.com)